Wciaz jestesmy w El Chalten. Utknelismy w tej malej miejscowosci, ktora jest baza wypadowa na Cerro Torre. Autobusy odjezdzaja stad co drugi dzien. NIestety obecnie jest szczyt sezonu i na jeden nie bylo juz miejsca. Jedziemy jutro w nocy do Perito Moreno (miejscowosc, nie mylic z lodowcem, ktroy juz zobaczylismy). W El Chalten planujemy jeszcze jeden maly trek, aby zobaczyc Cerro i Fitz z jednego punktu widokowego chociaz to tez pewne nie jest bo strasznie sie chmurzy i wieje. Widoki znikome. Dzisiaj albo jutro Edytka wklei swoj tekst z opisem wrazen ostatnich dni. Zapraszam
tylko jedno słowo nasuwa się na usta…. WOW!!!
Mnie się nasuwa więcej słów, ale nie wiem, czy tu można tak pisać… hihihi
Ale żeby nie było nieprzyzwoicie to napiszę tak… Niektórzy jak już dobrze nagrzeszą i idą do konfesjonału to mówią: O Jezu… itd.
Ja też tak powiem…O Jeeeeeeeeeeeeeezu ale ten świat jest piękny i jak ja im zazdroszczę ;)))
Poczekajcie!!! jedziemy do Was;)))
ps. I jak Edyta? Wojtuś dobrze gotuje?:)
Helloow!!!
I finally found some time to check your site….and I really enjoyed the pictures, probably the text is very interesant to….
I wish you all the best for your further trip, and next time we meet, we’ll drink something…
greetings,
marijke (Belgica)
Przepęknie 🙂
najbardziej w tej chwili to chyba widoku śniegu Wam zazdroszczę… tutaj pada, pada i pada ale deszcz 🙁
ps. ciekawa jestem gdzie zawędrujecie na Święta
Zapiera dech w piersiach przez monitor… Aż strach pomyśleć co się dzieje na żywca 🙂
Pozdrowienia!!!
W ktoryms z pierwszych wpisow napisales Wojtku, ze nie czujesz sie fotografem przyrody….Moze chciales nas zbic z tropu, ale my sie nie dajemy….:-)Rewelacja!
byłem w tych miejscach rio turbio el kalafat el szelton do dzis mam miłe wspomnienia z tamtych stron niezapomniane widoki wspaniala dzika przyroda iniezapomniane di końca życia wrażenia pozdowienia pa