W związku z zamówieniem na materiał o stolicy Yerba Mate – Apostoles, wrzucam odświeżone zdjęcia i tekst.
W Argentynie yerba mate jest bardziej popularna niż kawa, piją ją prawie wszyscy, wszędzie, każdego dnia. Większość fabryk produkująca yerba mate znajduje się w północno-wschodnim narożniku Argentyny, tuż przy granicy z Brazylią i Paragwajem. Prawie wszystkie uprawy pochodzą stamtąd, jest tam idealny klimat pod uprawę krzaka z którego powstaje yerba – Ostrokrzew Paragwajski oraz występuje tam szczególny typ czerwonej gleby, która stanowi tajemnicę najlepszych upraw.
Ciekawy jest wątek polski w produkcji yerby. Oczywiście yerbę pili indianie od setek lat, ale komercyjnie zaczęli ją produkować Argentyńczycy i przyjeżdżający do Argentyny emigranci na początku XX wieku. Główna ulica przechodząca przez Apostoles to Avenida de Polonia, nie bez przyczyny. Kiedyś Argentyna była dla Polaków kierunkiem emigracji równie popularnym co teraz Wielka Brytania czy Niemcy. Takie marki yerba Mate jak Amanda czy Rosamonte były zakładane przez polskich emigrantów na argentyńskich ziemiach. Playadito, fabryka którą odwiedziłem i pokazuję na zdjęciach należy do rolniczej spółdzielni – Liebig, założonej przez osadników niemieckich.
A jak powstaje yerba mate ? Jest to proces podzielony na kilka etapów. Najpierw jest zbiór, który odbywa się od grudnia do września kiedy liście osiągną długość ok 10 cm,. Następnie liście są suszone w temperaturze 600 stopni i cięte. Potem jest moment zwany estacionamiento czyli składowania w worach (18-24 miesiące). Następnie odbywa się etap mielenia podczas którego uzyskuje się 3 składniki Yerby – liście – hojas, patyki – palos i pył – polvo. Typ yerby i jej moc zależy od proporcji tych 3 składników. W Argentynie pije się yerbe z liśćmi, patykami i pyłem, ale np. odmiany brazylijskie składają się prawie z samych liści, w Paragwaju jednym z ulubionych sposobów na yerbę jest zalewanie jej świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy. Przepisów na yerbę jest mnóstwo. Nam najbardziej smakowała z dodatkiem liści koki (wersja boliwijska), niestety w Polsce wersja niedostępna.
A jak się pije Yerba Mate, to chyba wszyscy wiedzą, ale jest pewna mała tajemnica, którą zdradziła Nam goszcząca nas gospodyni. Przed zaparzeniem Yerby, trzeba dobrze wypłukać susz, najłatwiej wlać zimną wodę z kranu, wciągnąć przez słomkę i wypluć pierwsze takie zalanie. Tak wypłukaną i schłodzoną Yerbę możemy zaparzać wodą z czajnika nie martwiąc się o temperaturę wody (idealna temperatura wody wynosi 70-80 st C).
Picie yerba mate w towarzystwie przypomina rytuał. Pije się z jednego naczynia i z jednej słomki a nad wszystkim czuwa Matero – osoba odpowiedzialna za zaparzanie. Czarka wędruje od osoby do osoby i po wypiciu wraca do Matero, który ponownie ją zaparza, sprawdza czy ma moc i podaje następnej osobie.