Boliwia wyróżnia się na tle krajów Ameryki Południowej obecnością Cholit. Cholity to bardzo ogólnie pisząc panie, które noszą tradycyjne hiszpańskie stroje, które zostały zaadoptowane do tutejszych warunków. Wyróżnikiem i najbardziej elegancką częścią ubioru są meloniki. Cholity są uczulone na zdjęcia, więc zdjęć nie wiele.
Trochę to głupie, ale cholity zasłynęły na świecie wrestlingiem czyli zapasami, dla zainteresowanych link tutaj albo tutaj – materiał NG.
Melonik bez cholity
Boliwijska para ślubna. Zdjęcie zostało zrobione na drodze tuż obok mostu, tradycją jest, że każda świeżo upieczona para zaraz po ślubie musi wspólnie przejść przez most.
Szymon – nasz dobrodziej w La Paz. Mieszka w stolicy Boliwii od 4 lat i jest nieoficjalnie polskim ambasadorem 😉 Dziękujemy za super przyjęcie, pokazanie boliwijskiego domu oraz pyszną parrilla czy asado, czyli soczystego grilla po boliwijsku..
Polecam blog Szymona: www.mywayaround.com
Krzysztof- pogromca boliwijskich ziemniaków.
Zdjęcie poniżej przedstawia, pewien szczególny rodzaj ziemniaków suszonych. Są one hodowane na dużych wysokościach a potem moczone i suszone poprzez odparowanie wody w zimnych warunkach atmosferycznych. (mam nadzieję że dobrze to zrozumiałem)
Mieliśmy również okazje przejechać się słynnym jeepem Szymona. Kto zajrzy na bloga Szymona ten znajdzie niesamowite zdjęcia z przepraw tego auta przez boliwijski offroad.. Muchos Gracias..
Ale ten Pan od ziemniaków ładnie schudł.