Bangladesz, kilka luźnych ujęć

Marchewka czy ogórek

plakietki wyborcze..

Ostatni krzyk mody.. ginger..

Godzina 17 na ulicach Dhaki.. i tak wszędzie.. widzicie ten ambulans.. był na sygnale..

Pan przygotowujący moją wieczorną  herbatkę.

Baza przeładunkowa ryb. Panowie zaprowadzili mnie do wielkich chłodni, ale zmarzłem..

rybackie szachy

Zawsze ktoś patrzy

Jak zawsze, dookoła kilka osób.. Na plakacie Ojciec Narodu..

Plakat ostatniego hitu kinematografii Bangladeszu

2 Comments

  1. Dominika

    Zaskakujące w tym kraju (a patrzę tylko na zdjęcia) jest to, że te tłumy na ulicach świadczą o innym rodzaju pędu życia niż my znamy. Ta karetka może nigdy nie dotrze do potrzebującego na czas a usprawnienie ruchu, by tak się stało jakby nie obchodziło tych ludzi. Rowery z bagażem niesamowicie barwne. Oczy Wielkiego Brata wczechobecne na każdym progu. Można rzec, że to tylko zdjęcia ale to nie tylko zdjęcia to po prostu życie jakie dzięki Wam oglądać możemy siedząc gdzieś bardzo daleko.

    Serdecznie pozdrawiam 🙂

    P.S. Zdjęcia wybrane a tak jakby dawały jedność 🙂 Brawo.

Dodaj komentarz

pl_PLPL