Hejka, Włóczykije! Nadrabiam zaległości w lekturze i ze zdumieniem (początkowo), osłupieniem (następnie), osłupieniem z nutą entuzjazmu (kolejny etap), entuzjazmem mocno zaawansowanym (obecnie) spostrzegłem, że z non-profit i self-budżet wkroczyliście tanecznie na salony main stream-owych publikacji (vide artykuł w RzePie). Teraz już frajerem pozostanie ten, który mimo posiadanych walorów pieniężnych nie pośle Was na jej/jego/tego koszt dokąd się Wam zamarzy. A propos: gdzież to? Żaglówką do i po Karaibach? Jak to drzewiej, Wojtuś, planować kaprys miałeś? Ki czort? Gratki, Amigos, dobra robota!
Hejka, Włóczykije! Nadrabiam zaległości w lekturze i ze zdumieniem (początkowo), osłupieniem (następnie), osłupieniem z nutą entuzjazmu (kolejny etap), entuzjazmem mocno zaawansowanym (obecnie) spostrzegłem, że z non-profit i self-budżet wkroczyliście tanecznie na salony main stream-owych publikacji (vide artykuł w RzePie). Teraz już frajerem pozostanie ten, który mimo posiadanych walorów pieniężnych nie pośle Was na jej/jego/tego koszt dokąd się Wam zamarzy. A propos: gdzież to? Żaglówką do i po Karaibach? Jak to drzewiej, Wojtuś, planować kaprys miałeś? Ki czort? Gratki, Amigos, dobra robota!