To bylo cos!!! 7 dni wedrowki, ponad 100 kilometrow w nogach!!!, bajkowe widoki , bole stop, spanie w namiocie, kapiele w gorskich strumieniach, kilka ujec z ktorych jestem naprawde zadowolony.
Wczoraj wrocilismy z treku w Parku Narodowym Torres del Paine. Tydzien temu pisalem ze spodziewam sie czegos wyjatkowego i faktycznie porownujac to do innych gor jakie widzialem a widzialem ich juz calkiem sporo, Torres del Paine jest prawdzwym fenomenem. W ciagu kilku dni marszu widzilesmy niesamowite formacje gorskie, lodowcowe jeziora ktorych koloru nie przekaze zadne zdjecie, lodowce ciagnace sie po horyzont, spalone lasy, niebo i chmury. I do tego kazdy dzien podobny: zmeczenie i zachwyt nad otaczajaca przyroda. Dawno z taka czestotliwoscia nie mowilem wow!! wlasnie dla takich chwil sie podrozuje !!
WOW WOW WOW :)))
Hej Wojtku, szczęka mi opadła z wrażenia i nie mogę jej teraz znaleźć. Seplenić to wstyd ale powiem tak… jest cudnie i ojjjjjjjj jak Wam zazdroszczę…
Wielkie buziaki i pozdrowienia dla Was Kochani ;))))))