Kiedy odpływalismy od Tierra del Fuego, żegnało nas stado delfinów. Poniżej widoki z lodowca w Ushuaia i okolicznych lasów. Piękne treki tam zrobiliśmy. W tym momencie jesteśmy w Chile. Za kilka godzin jedziemy oglądać jedne z największych koloni pingwinów, a jutro wyruszamy na Torres del Paine.
Kolejne piękne zdjęcia… Wojtek, jak uzyskujesz efekt rozmazanego potoku, wystarczy długi czas naświetlenia?
Gorące pozdrowienia, na zdjęciach widać, że po upalnym Buenos teraz także nosicie rękawiczki i czapki 🙂 M.
Dech mi zaparło i słów brak 😉 cudownie 😉
Pozdrowienia 😉
Nie wiem czy Ci o tym mówiłem, jak się spotykaliśmy, ale a propos Torres del Paine – w parku wszystko jest cholernie drogie, więc polecam zrobić zapasy żarcia w Puerto Natales, bo się naprawdę można zdziwić.
Nie wiem czy wybieracie się do Rio Turbio w okolicach granicy chilijskiej (blisko TdP) – zapomniane miasto w środku niczego, wielka kolonia górnicza – czuję, że mógłbyś tam zrobić niezły fotoreportaż w tym temacie. My spędziliśmy tam ledwie 6h, a i tak miejsce urosło do miana kultowego.