Indonezja
Znajomy usłyszawszy że jadę do Indonezji chwycił się za głowę i powiedział „stary tylko nie daj się zabić”. Indonezja ma bardzo złą opinię jeśli chodzi o turystykę. Zamachy bombowe na Bali, trzęsienia ziemi, tsunami, katastrofy samolotów, zamieszki na ulicach Dżakarty, takie są najczęściej podawane wiadomości z tego regionu świata. Indonezja jest krajem muzułmańskim w którym wciąż w niektórych częściach obowiązuje surowe prawo islamu szariat co dodatkowo zniechęca turystów przed przyjazdem. W Indonezji spędziłem w sumie miesiąc, wyjeżdżając czułem wielki niedosyt i żal że nie udało mi się pojechać w kilka miejsc, szczególnie na mantawai, wysp gdzie można znaleźć ludzi do dziś żyjących w dżungli w pierwotnym stylu. W ciągu tego miesiąca udało mi się za to zobaczyć niesamowitą naturę (wejść na kilka wulkanów, zobaczyć żyjące na wolności orangutany, krokodyle), obcować z niezwykłą kulturą (świątynia Borobudur, pokazy tańca), poznać niezwykłych ludzi i skosztować regionalnej kuchni. Indonezja jest krajem bardzo tanim i i relatywnie bezpiecznym i łatwym do podróżowania. Jedyną rzeczą, która na prawdę mnie wnerwiała były autobusy. Są one podobne do tych w innych częściach Azji, może jeżdżą wolniej bo drogi są wyjątkowo dziadowskie, ale kulturą albo brakiem kultury jest palenie papierosów. Nie powiem sam palę, szczególnie w Indonezji, gdzie jest to nałóg numer jeden i gdzie mają najsmaczniejsze papierosy na świecie. Kretek się nazywają i są to papierosy do których dodaję się goździków co nadaję im wyjątkowy, słodkawy smak. Jednak palenie w zatłoczonych autobusach, nawet tych z klimatyzacją dla vip-ów, to dla mnie trochę za dużo.
Na mojej drodze odwiedziłem trzy wielkie wyspy Bali, Jawe i Sumatrę. Indonezja ma jeszcze kilka innych Kalimantan, Sulawesi, Papue, Timor, które są bardziej niedostępne i trudniejsze do podróży a które zostawiam na następny raz. Indonezje zamieszkuje około 250 milionów ludzi. Jak wspomniałem Indonezja jest krajem muzułmańskim, za wyjątkiem pewnych regionów gdzie dominują inne religie, np Bali jest w 90% hinduskie, okolice jeziora Toba protestanckie. Pewnego dnia jadąc autobusem na Sumatrze zacząłem rozmawiać z jednym muzułmaninem który przedstawił mnie swojej siostrze z zamiarem swatania. Jak się okazało jego siostra była protestantką, a brat podobno katolikiem i wszyscy żyją ze sobą w pokoju i tolerancji. Jego siostra jednak wysiadła wcześniej a on jechał dalej i wielka szkoda bo zamiast siostry sam chciał się ze mną swatać, co było dość żenującym doświadczeniem. Jednak faktem jest że poza pewnymi grupami ekstremistów Indonezja żyję w pokoju i tolerancji religijnej.
Indonezja jest to kraj pełen atrakcji turystycznych, a ludzie są jednymi z bardziej przyjaznych w Azji południowo-wschodniej. Najbardziej turystyczną i najłatwiejszą do podróży częścią Indonezji jest Bali. Bali słynie z licznych kurortów, plaż, dobrych miejsc do serfingu, czynnych wulkanów oraz miejscowości kulturalnych w których można oglądać pokazy regionalnych tańców i kupić dzieła miejscowych rzemieślników. Przed przyjazdem najbardziej obawiałem się właśnie tej małej wyspy, myślałem że będzie bardzo turystycznie co często psuje atmosferę miejsca. Ku mojemu zaskoczeniu ludzie są wciąż bardzo przyjaźni i otwarci na obcokrajowców. Przemysł turystyczny jest bardzo rozwinięty i zmienił niewątpliwie oblicze wyspy jednak większość mieszkańców wciąż żyję bardzo tradycyjnie.
Moim ulubionym miejscem, jeśli chodzi o kulturę jest niewątpliwie Borobudur na Jawie. Jest to dla mnie jedna z najciekawszych świątyń w Azji, zdaje się że numer 2 zaraz po Bayon w Angor Wat. O tym miejscu czytałem kilka lat temu w Pentagramie , jeszcze będąc Różokrzyżowcem. Jest to miejsce święte dla buddystów skonstruowane na planie wielkiej mandali, gdzie pokazany jest proces rozwoju duchowego. Wchodząc do świątyni zaczyna się od poziomu ukazanego w rzeźbach jako samsarę przechodzi się powoli przez najniższe poziomy życia ludzkiego, pnąc się na wyższe, ostatecznie kończąc na poziomie na którym zasiadają Buddowie.