Planować podróż to przyjemne zajęcie. Wziąłem dzisiaj do ręki atlas i zacząłem wodzić palcem po mapie. Gdzie by tu pojechać? Nowa Zelandia, Japonia, Tybet, Mongolia, a może Kazachstan, na pewno Indie, Bangladesz, Pakistan, a może Izrael, Syria, Egipt… Nie robię konkretnego planu, czuje że podróż sama się ułoży, wiem że spotkam ludzi, którzy zmienią wizję którą mam teraz. Powoli jednak zaczyna mi się układać w głowie. Do wyjazdu mniej niż trzy tygodnie, już zaczynam zacierać ręce. Stęskniłem się za drogą, a może inaczej mówiąc za fotografią w drodze. Wczoraj poszedłem na kolację ze znajomą z Japonii. Yoko spytała dlaczego podróżuje. Moja odpowiedz była mniej więcej taka. Podróż otwiera moje zmysły. Podróż skupia na poszukiwaniu Piękna, jak je uchwycić, jak je przeniknąć. Jest takie powiedzenie słyszę, ale nie słucham, patrzę ale nie widzę. Ile było tych chwil kiedy patrzę i Piękno aż krzyczy do mnie, a ja go nie dostrzegam. Budzę się jakby ze snu i myślę jak to możliwe że tego wcześniej nie widziałem. Podróż to ciągłe otwieranie się na świat, na ludzi, poszukiwanie nowego, chodzenie dziesiątki kilometrów, tylko po to, aby uchwycić moment, refleks światła, niezwykłą twarz, słuchać historii nieznanych ludzi, być bliżej. Podróż jest jak randez-vouz, gdzie czar i rzeczy niezwykłe zdarzają się każdego dnia.

Dodaj komentarz

pl_PLPL