Dzisiaj zaczął się meditation camp czyli intensywny kurs medytacji. Kurs będzie trwać trzy dni. Wszystkie prowadzone medytacje oparte są na metodach Osho czyli medytacji dynamicznej. Nie sądziłem że będzie mi dane uczestniczyć w takich szalaństwach. Celem medytacji jest wyrzucanie emocji, uwolnienie się od myśli i doprowadzenie umysłu do stanu ciszy. Medytacja dotychczas kojarzyła mi się z zazenem czyli „po prostu siedzeniem” w pozycji i ogniskowaniem umysłu na oddechu. Shikantaza bo tak się nazywa w zen koncentrację na oddechu jest najwyższą formą medytacji w Buddyżmie. W metodzie Osho jest to ostatni etap medytacji jednak nie przykłada sie dużej wagi do formy ciała. Dzisiejsza medytacja zawierała m. in. 15 minutowe sesje, w której uczestnicy (przyjechało 6 hindusów) wprowadzali się w stan świadomego szaleństwa. Szaleństwo to polegało na jak ja to nazywam spastykowaniu („Dogma” Von Triera) czyli wykrzywianie twarzy, członków na wszystkie możliwe poziomy, dzikim śmiechu, płaczu, ciągłym mówieniu w myślonym języku. Pozwolenie ciału na odbiorze bezpośrednim tego co dzieje się w umyśle. Pozwolenie na naturalny ruch kompletnie bez udziału myśli. Wszystko to, aby zburzyć schemat funkcjonowania umysłu, aby wprowadzić umysł w stan absurdu, zapędzić w róg i opanować. Następnym ćwiczeniem był śmiech. Nieustający dziki i kompletnie irracjonalny śmiech. Kompletne rozluźnienie ciała a szczególnie brzucha. Ta część trwała 15 minut i wierzcie mi nie jest to proste śmiać się bez powodu przez 15 minut.(w Bombaju jest sekta, której uczestnicy zbierają cie codzinnie o 7 rano w wyznaczonym miejscu na zbiorowy śmiech wierząc że jest to jedna z dróg prowadzących do oświecenia) Po takich sesjach następuje najwazniejsza część czyli medytacja w ciszy. Zamrożenie ciała w jednej pozycji i spalanie wewnętrznym ogniem wszystkiego co się pojawia w umyśle. Be just the watcher, let go (w głowie dzwonią mi słowa Swami Ji); obserwacja i koncentracja na oddechu. Swami Ji mówi, że medytacja dynamiczna jest najbardziej efektywną formą medytacji, która najszybciej przynosi efekty. Osobiście średnio mi leży. Wszystkie ćwiczenia robi się na maxa (full force) z pełną siłą. Po dzisiejszej sesji ledwo mówie, ale nauczka dla mnie że można działać z pełną siłą i jednocześnie oszczędzać siły. Osobiście wolę yogę, rozlużnienie ciała poprzez assany i pranajanę a potem medytacje w ciszy. Assany to pozycje, postawy ciała, które rozciągają ciało, prowadzą do lepszej cyrkulacji krwi i energii oraz stanowią jak to określił Swami Ji podstawę do duchowego rozwoju. Ciało jest świątynią ducha, aby duch mógł iść do góry potrzebuje sprawnego ciała. ( w Polsce mówimy w zdrowym ciele zdrowy duch). Praca nad ciałem, zwiększanie fleksybilności ciała jest równoczesną pracą nad duchem. Proces zachodzi również w drugą stronę . Przykładowo jeśli jestem spięty wewnątrz od razu moje ciało staje się bardziej zbite i trudniej jest mi się rozciągnąć. Jak patrze na ruchy Swami Ji przypominają mi elastyne, jest całkowicie miękki w ruchach i w ciele. Chand Ram (mój nauczyciel w Delhi) jest przy nim jak kawałek drewna. Nie mam zamiaru umniejszać zalet Chand Rama jako jogina ale jest to nauczyciel który nie poświecił całego życia na yogę i prowadzi zycie rodzinne jest jak miękki patyk. Mimo to jako nauczyciela Yogi bardziej cenię Chand Rama. Zdecydowanie jest lepszym metodykiem i wszystkie assany robi z większą dokładnością. Podczas gdy u Chand Rama rozgrzewka trwa pół godziny i następna godzina to assany i pranajama to Swami Ji wszystkie ćwiczenia z Assanami potrafi zrobić w ciągu 30 minut.
Swami Ji
Wczoraj zaczynając rozgrzewkę widząc moje problemy z rozciąganiem kolan do pozycji lotosu powiedziałem że raczej w tydzień nie uda mi się zrobić tej pozycji (Swami Ji na początku mojego przyjazdu powiedział że w tydzień spokojnie rozciągne się do lotosu). Zdaje się że wjechałem mu na ambicję bo po 15 minutach siedziałem pierwszy raz w życiu w tej królewskiej pozycji. Chwila właściwego rozciągania z dobrym nauczycielem .. Sposób rozgrzewki jak całą metodę medytacji ma również dynamiczną. Yogę zaczynamy praktykować o 7 rano zaczynając od tańca. Dynamiczna muzyka i dziki taniec. Potem chwila przerwy i czas na Assany. Po pozycjach pranajana czyli ćwiczenia oddechowe. Tą część szczegónie cenie, pozwala na uwolnienie emocji, brzucha, lepszą koncentrację, pogłebienie oddechu i napowietrzenie ciała. Oczywiście medytacja w ciszy, zazen jest za najwyższą formą praktyki. Wszystkie dodatkowe metody to wspomagacze ułatwiające lepszą koncentracje i bardziej świadome zejście do ciała.